Żyjemy w czasach, gdzie wszystko chcemy mieć lepsze, polepszamy na potęgę, co się da - lepsze samochody, domy, lodówki i wakacje. Chcemy także lepszego ciała, samopoczucia, większego komfortu i wygody. Pewnie tego zapragnęła jakaś pani, której za każdym razem, gdy się schylała, piersi co rusz wypadały górą jej stanika. Nagle stwierdziła, że powinna nosić lepszy biustonosz. Taki, by jej biust przestał być dla niej problemem i nie musiała się o niego zamartwiać. Bo właśnie w takich chwilach rodzą się genialne pomysły! Dziś możemy tylko dywagować, kto i jak wpadł na pomysł skonstruowania dopasowanego stanika. Dla nas, kobiet, najważniejsze jest to, że takowe powstały. Wydaje się aż nieprawdopodobne, że dopiero od kilku lat są na rynku firmy, które dbają o wygodę naszą i naszych piersi. Postawiły one na szerzenie ideii brafittingu, a ciężka to praca przekonać do siebie rzesze kobiet przyzwyczajonych do standardowego 75B. Jednak w ostatnim czasie coraz częściej słyszymy o brafittingu i brafitterkach. I brafitterki wcale nie zajmują się robieniem grafitti. Brafitting to upiększenie naszej sylwetki poprzez dopasowanie odpowiedniego dla nas biustonosza.
Poukładanie piersi w odpowiedniej wielkości miseczce, przytrzymanie ich na właściwej wysokości, dobranie najkorzystniejszego fasonu stanika do naszej sylwetki. Bo brafitting to nie tylko przypisanie cyferek i literek do naszych piersi. To sprawienie, że czujemy się wyjątkowo dobrze z naszym biustem, podobamy się sobie w lustrze w zwykłej bluzeczce, mamy poczucie wygody i komfortu. To często pozbycie się kompleksów, dbanie o to, by kobiety polubiły swój biust taki jaki jest. Przy idealnym skonfigurowaniu tych wszystkich zmiennych sam rozmiar przestaje mieć znaczenie…choć niekiedy np. literka DD jest ważniejsza niż mgr przed nazwiskiem. W sumie też inwestycja w przyszłość, tyle, że o wiele tańsza.
Często wydaje nam się, że z naszymi stanikami jest wszystko w porządku. W sumie trzyma się na piersiach, nic nie wypada, piersi wyglądają całkiem ładnie. Nie chcemy zbytnio wierzyć w potrzebę zmiany czegokolwiek. I nagle WOW!! Zakładamy biustonosz o całkowicie innym rozmiarze - poniekąd dziwnym - i czujemy się niesamowicie! Wszystko jest poukładane, przytrzymane, nic nie wylatuje tam gdzie nie potrzeba, sylwetka często ma zaznaczoną talie, mamy wrażenie, ze straciłyśmy kilka kilogramów. Kobiety najczęściej zaskoczone są tym uczuciem. To taka „niespodzianka - mieszanka” zadowolenia, wygody, satysfakcji, aż wreszcie dumy z naszego własnego biustu. Nie chce nam się wierzyć, że to te same dwie piersi, które nosimy przed sobą każdego dnia. Można przeczytać dziesiątki artykułów o dopasowywaniu biustonoszy, naoglądać się programów w telewizji, gdzie panie pokazują jak wyglądają piersi w dopasowanym staniku, posłuchać zachwalań koleżanek i rad przyjaciółek, ale dopiero gdy trafi się do profesjonalnej brafitterki, która będzie służyła nam swoja całą wiedzą i doświadczeniem i odpowiednio dopasuje nam biustonosz, dopiero wówczas poczujemy tą zmianę. Nasze piersi przestają być wówczas problemem. Stają się piękniejsze. Lepsze. To odkrycie sprawia, że chcemy nosić już tylko te lepsze biustonosze. Tak samo jak chcemy jeździć lepszymi samochodami. Idąc tym tropem, mogę śmiało powiedzieć, że w moim idealnie dopasowanym staniku czuję się jak w czerwonym Ferrari…… wspaniałe uczucie!
Musimy dodać, że teraz i Wałbrzyszanki mają okazję poczuć tą przemianę. W Wałbrzychu przy ul. Limanowskiego 4 mieści się salon "Brafiteria - Świat Dopasowanego Stanika” , gdzie pod okiem doświadczonej brafitterki można dopasować odpowiedni biustonosz. Tygodnik „30 minut” wraz z „Brafiterią” ogłaszają konkurs na najlepszą metamorfozę.
Do końca sierpnia na facebook’u będziemy oceniali wygląd przed dopasowaniem i po, już w dobrze dobranym staniku. Nagrodą w konkursie jest komplet dopasowanej bielizny. Zapraszamy do "Brafitterii” na mierzenie. W kolejnej części, za dwa tygodnie, opowiemy o najczęściej popełnianych błędach przy dobieraniu biustonoszy.
Kandydatki z Wałbrzycha Agata Chmielarz i Anna Lenarcik zakwalifikowały się do finału Miss Open Hair 2012! Internetowe głosowanie na kandydatki Miss Open Hair 2012 właśnie się rozpoczęło. Od 9 lipca do 21 lipca można oddawać swoje głosy na uczestniczki konkursu na stronie konkursu www.missopenhair.eu. To publiczność w sieci zdecyduje, która z dziewczyn zdobędzie jeden z trzech głównych tytułów -Miss Internautów 2012. Wśród uczestniczek Miss Open Hair 2012 są reprezentantki: Wałbrzycha, Kruszwicy, Łodzi, Turku, Zgierza, Kielc, Strzegomia, Polkowic, Jeleniej Góry, Bydgoszczy czy Zawiercia. W tym roku Sieradz będzie gościł również dwie andydatki z Łotwy. Gala finałowa konkursu i wręczenie nagród odbędzie się podczas Sieradz Open Hair Festival 21 lipca br. (red)
czytaj więcejOd niedawna w Wałbrzychu można spotkać się ze sloganem ‘Rybki które leczą’. Jest to zabieg rybo terapii – metoda na poprawienie wyglądu skóry a nawet jej wyleczenie z chorób, jeszcze mało popularna w Polsce ale znana na zachodzie. Rozmowa z właścicielką gabinetu Akcent Piękna Roksaną Terpicz
czytaj więcej
Mikrodermabrazja,mezoterapia bezigłowa, zabiegi intensywnie nawilżające skórę twarzy na bazie różnorodnych składników kosmetycznych, ultradźwięki henna, regulacja i depilacja całego ciała, przebijanie uszów, profesjonalny makijaż, a może ... czekoladowe spa?.Rozmowa z Beatą Włodarską właścicielką gabinetu kosmetycznego w salonie Oaza Piękna.
Studentka II roku kosmetologii PWSZ Wałbrzych – Malwina Siwiec zajęła I miejsce w II Akademickich Mistrzostwach Polski w Wizażu, które odbyły się w Zielonej Górze. W zawodach startowało 15 uczestniczek. Tematem Mistrzostw był ,,Zaczarowany Ogród”, a uczestniczyły w nim trzy wałbrzyskie studentki: Malwina Siwiec (modelka Katarzyna Walenczyk), która zaprezentowała stylizację zainspirowaną zauroczeniem zwiewnymi i delikatnymi motylami. Przepiękny artystyczny makijaż w kolorach promiennego złota, żywego pomarańcza i kwiecistego fioletu zdobył pierwsze miejsce w Mistrzostwach. Paulina Trzcińska (modelka Agnieszka Rudzyńska) przedstawiła inspirację twórczą zaczerpniętą z tematyki brazylijskich egzotycznych tropikalnych ogrodów. Makijaż przepełniony był ostrą kolorystyką żółci, seledynowej zieleni oraz soczystym różem. Całość stylizacji dopełnił przepiękny wachlarz z kwiatów i kolorowych piór akcentujący egzotyczne papugi. Dodatkiem artyzmu w makijażu były kolorowe pióra z ozdobami cyrkoni.
czytaj więcej
Pracuje z kilkoma fotografami przy sesjach zdjęciowych. Ma za sobą kilka projektów z polskimi zespołami. Bierze udział w wielu konkursach. W ostatnim zajęła II miejsce. Rozmowa z wizażystką Magdą Jarosz. - Jak zaczęła się Pani przygoda z wizażem i czy pamięta Pani swój pierwszy profesjonalnie wykonany makijaż? - Parę lat temu wizaż traktowałam jako zabawę. Pracowałam w dużych korporacjach budowlanych, a malowanie koleżanek było weekendową przyjemnością. Ppewnego dnia skontaktował się ze mną fotograf, z którym zrobiłam swoją pierwszą sesje zdjęciową. Było to prawie 4 lata temu. Wtedy stwierdziłam, że powinnam robić to, co naprawdę kocham i to, co sprawia mi największą przyjemność. Obecnie pracuje z kilkoma fotografami, przy sesjach zdjęciowych oraz mam za sobą kilka projektów z polskimi zespołami. Biorę udział w wielu konkursach. W ostatnim zajęłam II miejsce w Dolnośląskim Konkursie Wizażystów na Najbardziej Kreatywnego Wizażystę. Niedawno otworzyłam również swój mały salon. - Co oferuje Pani swoim klientom w salonie „Ocean Urody”? - Swoim klientkom oferuje makijaże ślubne, wieczorowe, okazjonalne czy sylwestrowe.